„Elektrowstrząsy” Half Light – muzyka pod wysokim napięciem!

Dokładnie dziś, czyli 7 października, swoją premierę ma najnowszy album  toruńskiego zespołu electro-rockowego Half Light zatytułowanego „Elektrowstrząsy”. Płyta zawiera 12 kompozycji i jest wydana przez HRPP Records. Jak powstawał album, jakie były emocje przy jego tworzeniu oraz o działalności audiowizualnej zespołu? Opowiadają muzycy formacji Piotr Skrzypczyk, Krzysztof Marciniak oraz Krzysztof Janiszewski.


 „Elektrowstrząsy” są przede wszystkim płytą, u której źródła stoi zupełnie odmienny tryb kompozycyjny niż na poprzednich albumach Half Light – stwierdza Piotr Skrzypczyk, klawiszowiec zespołu. Z racji tego, iż bardzo wiele pomysłów wyszło tym razem od Krzyśka Marciniaka, to elektronika została podporządkowana gitarze – nie na odwrót – jak bywało to poprzednio. Gitara jako instrument wiodący wymusiła pewne rozwiązania aranżacyjne – mam nadzieję ciekawe. Dlatego też płyta zarówno brzmi inaczej, jak i harmonicznie jest odmienna od poprzednich. W końcu gitarzysta myśli jednak zupełnie inaczej niż wokalista czy klawiszowiec. Są też piosenki napisane w całości przez Krzyśka Janiszewskiego, do których należało jedynie rozpisać aranż. Myślę jednak, że poradziliśmy sobie z tymi odmiennymi warunkami. Z piosenek jesteśmy zadowoleni. Czy słusznie? To już ocenią słuchacze.                                                                      

Generalnie zespół Half Light jest dla mnie nieustającą niezwykłą przygodą. Albo zanurzamy się w świat dźwięków, szukając przeróżnych ścieżek, którymi można by podążyć, albo przemierzamy Europę w poszukiwaniu ciekawych miejsc do kręcenia teledysków. Wcześniej były to Londyn, Amsterdam czy też kilkukrotnie nasz rodzimy Toruń – teraz, w przypadku płyty „Elektrowstrząsy”, odwiedziliśmy nocną Warszawę, piękne Ostromecko czy różnobarwny Berlin. Wszędzie z pasją filmujemy, by móc potem „wykroić” z tego materiału klipy. Ciężka to praca, wymagająca samozaparcia, bo cała noc lub dzień cały na nogach ze sprzętem do filmowania nie należy do najlżejszych przeżyć. Jednak wysiłek zawsze zostaje wynagrodzony ogromem satysfakcji.       
                                                             
A propos satysfakcji – ostatnio historia Half Light została uzupełniona o bardzo budujące wydarzenie. Udało nam się zdobyć miano „Wykonawcy Roku” w plebiscycie „Toruńskie Gwiazdy 2016”. To bardzo prestiżowe wyróżnienie – tym cenniejsze, że o jego przyznaniu decydują głosy internautów – czyli słuchaczy, a przecież o to właśnie chodzi w naszej działalności, by piosenkami dawać radość ludziom. Jesteśmy dumni z tego wyróżnienia i daje nam ono moc energii, żeby dalej działać i komponować nowe piosenki oraz z jeszcze większym zaangażowaniem grać koncerty i przekazywać tę energię publiczności.                                       
Krzysiek Marciniak, gitarzysta formacji mówi natomiast, że natura nie znosi próżni. Tak samo jak muzyka. Dalego właśnie Half Light nieustannie pracuje nad nowymi kompozycjami. – Muzyka jest w nas, a nasze umysły nie znoszą próżni. Ale od początku. Debiutancka płyta „Night In The Mirror” była dla mnie jako gitarzysty otwarciem się na nowe, badaniem świata elektronicznych dźwięków i próbą nadania im nieco progresywnego szlifu. Na kolejnym krążku „Black Velvet Dress” ścieżki te przemierzałem już coraz odważniej i coraz większy stawał się mój udział  w komponowaniu utworów, a nie tylko w „ozdabianiu” ich gitarowym riffem. Następnie przyszedł czas na album „Półmrok”, który w swoim założeniu miał być bardziej rockowy, co pozwoliło mi rozwinąć skrzydła jeszcze bardziej. Jednak ostatecznie to płyta „Elektrowstrząsy” stała się swoistym przełomem w mojej przygodzie z zespołem Half Light. Jest dla mnie wyrazem artystycznego wyzwolenia, gdyż to właśnie w procesie jej powstawania mój udział był, jak dotąd, największy. Tym bardziej cieszy mnie, że może ujrzeć światło dzienne w obecnym kształcie. Mam do niej stosunek niezwykle emocjonalny, to takie „moje dziecko”, a te słowa są tym trafniejsze, iż w 2015 roku faktycznie zostałem ojcem! To wydarzenie odcisnęło się piętnem nie tylko na moim życiu osobistym, ale także na twórczości, co słuchacze płyty „Elektrowstrząsy” będą mogli dostrzec i mam nadzieję, docenić .
 Krzysztof Janiszewski, wokalista Half Light twierdzi, że aby nagrać kolejną płytę musi przyjść odpowiedni moment. Taką chwilą jest przede wszystkim nagromadzenie energii i chęć powiedzenia czegoś istotnego. – To wewnętrzna potrzeba wyrzucenia z siebie emocji i chęć kreacji następnych poczynań zespołu. Po płycie „Półmrok”, która ukazała się w 2014 roku przyszedł właśnie czas na realizację kolejnego krążka. Pierwsze kompozycje pojawiły się w październiku 2015 r. a jedna z nich „Wyznanie znalezione w szafie” nie dawało nam spokoju. To pierwsza  w historii Half Light piosenka napisana w nurcie „retro” okraszona tekstem  o potrzebie wyznania miłości! Nigdy tak dosłownie nie śpiewaliśmy o uczuciach. Pytaliśmy znajomych prezentując im ten utwór czy im się podoba, twierdzili, że jest inny, ale ciekawy. Idąc za ciosem zaczęliśmy, komponować kolejne utwory, zebraliśmy ich około pięciu. Pojechaliśmy zarejestrować je do naszego przyjaciela Darka Kowszewicza, który jest właścicielem Eden Studio. Podczas sesji nagromadziły się wspaniałe emocje i wspólnie przeżyliśmy niezapomniane chwile. Nagrywanie utworów przeciągnęło się do stycznia 2016 roku. Niestety moja choroba i konieczność zabiegu operacyjnego przerwała sesję, którą musieliśmy przełożyć na marzec. Po zabiegu z impetem ponownie wróciliśmy do komponowania i nagrywania materiału. Pojawiły się kolejne, moim zdaniem piękne melodie, które czym prędzej rejestrowaliśmy w Eden Studio. W między czasie wygasł nam kontrakt z poprzednim wydawcą i szukaliśmy nowej wytwórni, która wydałaby nasz powstający materiał. Zwróciliśmy się z propozycją wydania płyty do Dariusza Kowalskiego, który od 8 lat prowadzi HRPP Records. Darek wyraził ochotę na współpracę i tak zaczęliśmy wspólnie pracować nad nowym albumem. W marcu skończyliśmy nagrania, gotowych było 12 kompozycji, zaśpiewanych po polsku. Na płycie jest kilka utworów, które wydają się inne niż poprzednie kompozycje HL. Mam tu na myśli piosenki „Nie przeszkadzaj mi” oraz „Pod napięciem”. To przede wszystkim rockowe, wręcz cyberpunkowe nagrania. Bardzo lubimy je grać „na żywo”.
Teledyski to odrębna działalność zespołu. – Produkujemy je sami, jesteśmy samowystarczalni- opowiada Krzysztof. – Jeździmy po kraju, by nagrać klipy w atrakcyjnych miejscach i sceneriach. Ostatnie wydarzenia na świecie, podział mentalny, polityczny, społeczny spowodował, że postanowiliśmy nagrać teledysk w Niemczech, w Berlinie. Mieście podzielonym do niedawna murem na dwie skonfliktowane politycznie części. Klip do utworu „Arytmia serca świata” przedstawia nasze zaniepokojenie stanem świata, podziałami, przemocą. Przyjechaliśmy do Berlina w sobotę o 6.00 rano, miasto było puste, mogliśmy więc do woli kręcić sceny przy Reichstagu czy Bramie Brandenburskiej. O mało co skasowano by nam wszystkie nagrane wcześniej materiały. Na terenie Topography of Terror przy Niederkirchnerstrasse podszedł do nas pracownik ochrony, pytając badawczo czy to, co kręcimy będziemy wykorzystywać prywatnie czy do innych celów. Odpowiedzieliśmy, że tylko i wyłącznie dla własnego użytku. To nasz prywatny teledysk, prawda? Czuło się grozę tego miejsca, przerażające uczucie. Naszła mnie także myśl, że w pobliżu, zalewie 550 metrów stąd, 40 lat temu David Bowie nagrywał swoje berlińskie albumy w studio Hansa Studio by The Wall przy Köthener Str. 38. – Half Light nieustannie pracuje, odkrywa w sobie nowe drogi i możliwości, trudno powiedzieć, w którą stronę zmierza zespół, jedno jest pewne, staramy się dać słuchaczowi to, co najlepsze, tworzymy przede wszystkim sercem. Jesteśmy sobą – zgodnie podsumowują muzycy Half Light.

Redakcja
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.